..przeciez nie tak mialo byc, ja chyba zwariowalam.....
Moze i bym uwierzyla,ze sie zmieni dla mnie.. bo ma kochany charakter... ale nie potrafie byc z facetem, ktory nie pociaga mnie zaden sposob zewnetrznie.. no nie umiem tak i juz! Mialam do dzis sie zastanowic, no i podjelam decyzje,ze nie bedziemy razem, nie dam mu nawet szansy: on blaga, prosi.. zal mi troche ;/ ale "zimna suka" sie okazalam.. bo ja tylko ranic potrafie! O tak!
Przykro mi z tego powodu :(
Jego opis: by to wyszlo oddalbym wszystko bo i tak bez ciebie nie mam nic:(
Stwierdzil,ze da mi do jutra jeszcze czas moze przemysle i dam mu jednak szanse,ale ja swej decyzji juz nie zmienie.. ale on nie daje za wygrana.. No coz...
Ogolnie to dzis nie poszlam do szkoly, nawet nie mialam na nia ochoty, ani sily.. Rano u spowiedzi bylam.. pokute jeszcze musze odmowic.
Skonczylam sprzatac barek w domu.. zajelo mi to 1,5h.. obmycie wszystkich szklanek, kieliszkow.. szkla.. butelek.. no i samego barku.
Zmeczona dzis jestem, brak ochoty i checi na cokolwiek, no moze loda bym sobie zjadla, koniecznie rożka śmietankowego.. ;p