nie wiem..
nie wiem co sie ze mna dzieje.. czy to wszystko przed okresem takie nerwowe, czy co! ahh... niby w dzien mi lepiej, a na wieczor zaczynam sie rozklejac i dolinowac i zarzucac sobie wszystko co najgorsze! jasna dupo!
ale to nie zmienia mi faktu,ze trudno mi zaakceptowac swoje cialo.. bo z twarza problemu nie mam, cale szczescie ;-/ jeszcze by mi tego brakowalo... nic... takie zycie ;-/