Tren V ...
Jan Kochanowski
"Tren V"
Jako oliwka mala pod wysokim sadem
Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim śladem,
Jeszcze ani galązek, ani listków rodząc,
Sama tylko dopiro szczuplym prątkiem wschodząc:
Tę jeśli, ostre ciernie lub rodne pokrzywy
Uprzątając, sadownik podciąl ukwapliwy,
Mdleje zaraz, a zdobywszy sily przyrodzonej,
Upada przed nogami matki ulubionej -
Takci się mej najmilszej Orszuli dostalo.
Przed oczyma rodziców swoich rostąc, malo
Od ziemie się co wznióswszy, duchem zarażliwym
Srogiej Śmierci otchniona, rodzicom troskliwym
U nóg martwa upadla. O zla Persefono,
Moglażeś tak wielu lzam dać upynąć plono ?