Brak zdecydownia wyszedł na dobrą stronę...
A w piątek miałam iść na imprezę, ale nie poszłam, bo jakoś nie najlepiej się czułam.. chyba przez to, że zjadłam cały talerz winogrona :p A na drugi dzień troszkę żałowałam, że mnie tam nie było, bo ponoć pytał pewien pan o mnie :) miło :p i nawet jakoś nie ukuł mnie fakt, że K. był też - jestem dumna jak narazie ;p
W sobotę rano z mamą i bratem na zakupy do Poznania, dawno to miasto mnie nie widziało :p Jechałam z zamiarem kupna butów no i je kupiłam :) W Deichmannie kupiłam ich aż 3pary! 1-na 100dniówkę! cholernie wysokie jak na mnie :p ale na stabilnym korku, pełne no i czarne, a przede wszystkim wygodne :) Mama też sobie takie wzięła :p 2- krótkie saszki.. takie jak mi się podobają.. no i 3- kozaki za mniejszym, ale grubym korku takie cudne! ;p tzn. na nodze tak strasznie mi się podobają :) I nie wiedziałam, które wybrać to mama kazała brać obydwie :p Także jakby nie patrzeć za te 3pary kupiłabym jedną ze skóry ;p Ale to nic :) jak nic się innego nie podobało albo nie pasowało.. bo ja mam grube łydki :/
A ja już chcę jakąś imprezę, bo w końcu 2tygodnie już nie byłam :p hehe :) Chciałabym spotkać tego pewnego pana A. który pytał o mnie :p bo wiecie.. ;] hyhy :p A w sobotę idę na pewno, bo kuzynka robi urodziny :) a w piątek może też pójdę, bo dużo znajomych idzie :p