:*
Przeżyłam dzisiaj trochę stresu, trochę mocnego.. zresztą nie ważne, już jestem spokojna.. Eh..
Wczoraj robiliśmy u nas na działce grilla, zostaliśmy z moim H. - nocowaliśmy.. nigdy więcej, zero takich warunków ;/ zresztą z nim nigdy się nie mogę wyspać, jakoś tylko czuwam.. bo ciągle się denerwuję, czy jest przykryty, czy ma miejsce na łóżku, to nic, że ja prawie spadałam.. martwiłam się. Wróciłam do domu zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic i poszłam się położyć spać ok. 10 rano i wstałam przed 14, brakuje mi snu, mam nadzieję, że jutro jakoś troszkę odeśpię.. Dzisiaj pójdę chyba wcześniej spać.
Kocham mojego rozrabiakę ;) jestem z nim przeszczęśliwa! o!