nuda.
Siedzę w pracy i typowo w danym momencie nie mam co robić i czas mi się tak
dłuży, że ledwo daje radę wysiedzieć... :/ Chcę, żeby już był koniec miesiąca,
bo czekam za wypłatą ;p jeszcze 400zł muszę oddać ;/ będzie bolało :p No, ale
życie..
Nie mam opcji na prezent walentynkowy-te jakieś poduszki, to przecież oklepane
sprawy, a facetowi pluszaka nie kupię ;p Nigdy nie kupowałam na tą okazję
prezentu i nie wiem.. Myślałam o srebrnym łańcuszku i chyba tak zrobię.. do
tego "oddam" siebie i po wszystkim ;P
Dzień bez niego, to dla mnie dniem straconym - naprawdę! a na początku w ogóle
jakoś mnie denerwował, że był taki nachalny i codziennie chciał się spotykać
;p bo w ogóle mi się nie podobał.. no, ale nastawienie moje się zmieniło kiedy
zaczęłam zauważać, że jest w końcu facet, który mnie akceptuje w pełni i
który przede wszystkim o mnie zabiega, a nie ja o niego!!!
Dziękuję za uwagę! Notkę napisałam w pracy ;p