Bo MASZ W SOBIE SIŁĘ!
Chcąc zapomnieć ranię siebie... właściwie to nie, żeby tak zapomnieć, ale żeby się wyleczyć z Niego.. tak po prostu. Chyba chcę tego. Bo w Tymbarku niedawno miałam: MASZ W SOBIE SIŁĘ! albo NIE TAKIE RZECZY SIĘ ROBIŁO! no pewnie. Choć trudno będzie, ja to wiem.. już kryzys powstaje jak widzę Go na GG... ale trudno. Lepiej, żebym go nie widywała, bo wtedy wszystko wraca, bo wtedy jest najgorzej, kurde! Czas pokaże.. eh.
Bo dzisiejszy dzień jest taki głupi i deszczowy i taki szaro-bury, że większość osób na GG ma smutne opisy albo jakieś takie dołujące.. i ja też nie najlepiej się czułam dziś.. Poszłam spać po 15, wstałam o 19. Taka zmęczona byłam, że szok. Nadal jestem, więc zamykam komputer i idę do wyra! :)
Bo jak M. pisała na blogu najlepszym lekarstwem na tą cholerną miłość jest druga! Ale gdzie ona? Nie potrafię czekać, bo ja niecierpliwa jestem. Ot tak sobie.
Dobranoc :*
P.S. Zaczęłam czytać książkę, którą zamówiłam na allegro MY Z POPRAWCZAKA - większość drukarni odmawiała wypuszczenia tej książki.. Same "kurwy", "chuje" - świat narkotyków, seksu i trudnej młodzieży. masakra. Ale zajebiście się ją czyta!