impreza za imprezą.. :P gdzie tu czas na...
Przecież przed chwilą to była 9:30 :/ cholera...
Wczoraj również poszłam na imprezę, a to za sprawą kuzynki, która tak nalegała, że no nie mogłam odmówić :p się wyszalałyśmy za wszystkie czasy.. z jej dwoma kolegami :p to nic, że prawie z nimi nie tańczyłyśmy, tylko piłyśmy :p nie wiem ile pochłonęłam wódki - z 7 jakoś drinków lekko... o mamo! ;p do 4 rano jakoś na parkiecie.. tzn. ja z godzinkę niecałą spędziłam z Ł. w samochodzie :p bo przyjechał pod imprezę po 3.. nie mogłam odmówić, bo już tyle razy to robiłam, że aż żal chłopaka.. ale nie żaluję :p bo "miło" spędziłam te chwile.. haha chłopak dobrze całuje - to tyle ;p [niby dziś się też mamy spotkać, zobaczymy co z tego będzie]. Z imprezy z moimi kolegami wracałyśmy pieszo.. może to i dobrze.. przynajmniej się trochę przewietrzyłam.. ;p na osiedlu byłyśmy gdzieś ok. 5:00, nawet M. zeszła na chwilę, żeby jeszcze z nami pogadać.. haha :p także spać kładłam się po 6 rano :-
Obudziła mnie kuzynka o 9.. ze strasznym bólem głowy wstałam.. ;p troszkę mi się kręciło.. eh.. bo ja głupia myślałam, że po wódce mnie głowa nie będzie bolała tak jak po piwach, a tu masz głupia babo :p haha
a teraz mi burczy w brzuchu chociaż zjadłam bułkę :/
nic.. idę dalej spać, mama potem obudzi na obiad.. :P
żegnam się z Państwem :D
jest mi zajebiście miło i dobrze i w ogóle.. nie zapeszam! :P hahahaha