hm. wytrwalam :))
Wstac rano o 7 to byl dramat ;/ myslalam,ze wyrzuce ten telefon ;/ jak mi zadzwonil ;p ale podnioslam sie choc bylo ciezko.. wypilam kawke, ubralam i brat zawiozl do szkoly. Pierwsze 3 lekcje sennie ;/ oczy same kladly sie na polika ;p ale jakos do 14:45 wytrwalam... choc zapowiedzieli juz 3 kartk na kolejny tydzien,ale jakos trzeba bedzie dac rade,bo od 12.01 zaczynam ferie zimowe :D a tak apropo mama musiala przyjechac po mnie,bo nie bardzo w takim deszczu do domu piechota.. i przynajmniej po drodze w sklepie kozaczki kupilam ;] takie zwyklutenkie 79zl po przecenie.. wszedzie Inwentury.. malo co jakis sklep byl czynny, ludzi prawie co nic.. wszyscy odpoczywaja po Sylwestrze ;p a tak w ogole to po Sylwestrze powinny byc przynajmniej 2 dni wolnego! bo kto widzial od razu isc do szkoly albo pracy ;/
Jakas taka notka byle jaka.... ;p ;))