FiLoZoFiA....
Hmm... tak sobie siedze i rozmyslam o wszystkim :/ I az mi sie na ryczenie wzielo... ale nie rycze : Jeszcze nie... Moshe zaczne dopiero wtedy, jak bede lezec jush w moim lozeczku, gdzie czuje sie bezpiecznie? A najbardziej bezpiecznie czuje sie wtedy, gdy przytulam sie do mojej kochanej maskotki!! Taka troszke dusha, wzrot ma tak 2 letniego dziecka.... myszka miki =] Moj kochany Pawelek... tak wlasnie ja nazwalam! Tak stwierdzam, ze to wszystko jest bez sensu :/ Ja nie umiem tak na dluzsza mete! Nie potrafie byc sama :( Czekam juz ponad 2 lata i nic nie chce sie ruszyc do przodu chociaz o maly, malusienki kroczek :/ Dlaczego to wlasnie ja musze cierpiec? Zeby inni mogli byc szczesliwi? :/ Moshe mi to Bog wynagrodzi za kilka dni, miesiecy, lat? :(((( Ja tesh chce byc szczesliwa!!! Nie jestem jakims qrwa UFO co nie wiadomo jak wyglada, zeby tak cierpial :(((( Buuuuuuu.... Dzisiaj dusho moich znajomych jest na 18-tkach :/ na imprezach.... ja w domu siedze i slucham sobie mojego kochanego hIp HoPu... i tak sie dolinuje, rozmyslam. A na impreze mi sie wziela jak sluchalam sobie jednego kawaleczka techno =] Odbije to sobie za tydzien! W koncu jush za tydzien, tak dokladnie za tydzien =] wybieram sie na wesele!!! Bedzie cieshkoo.... :p ale damy rade, wiadomo :) Jeszcze urwe sie z wesela jakos ok 2-3 mysle i wstapie do R-e-L-a-K-s-U na Parade!! Przeciez wiadomo, ze nie moge opuscic takiej imprezy =] Bedzie wzorowo.... Wiadomo, ze opisze to wydarzenie roku 2004 :D Dobra to bede konczyla jush i nie zanudzam.... Paaaaaaaaa :******