No wiec wczorajszy dzien zaliczam rowniez do udanych... oczywiscie nie obylo sie bez spotkania z moim Skarbem :]] Przyszedl o 16, a poszedl o 21... wygonilam go wczesniej :-p tzn. wiedzial, ze jestem zmeczona i szybciej chce sie polozyc spac, wiec dlatego tak poszedl... :-p No, ale przejdzmy do konkretow... haha
Ogolnie to bylo jak bylo... :-p Wlasciwie nie tak zajebiscie jak caly czas kiedy mnie odwiedzal, ale loos... :]] Troche sie nie odzywalam do niego, ale to jush nie wazne dlaczego :] ten problem pozostawie dla siebie... ale jush jest okej, bo cos obiecal tak na serio, serio z tym... A okazje do dalszej rozmowy stworzyla moja mama, ktora nagle wparowala do pokoju i ni stad, ni z owad do Marcina mowi: "Marcin ja na Twoim miejscu do takiej zolzy jak Paulina jush wiecej bym nie przyszla :P Nawet sie nie umie Ciebie zapytac czy jestes glodny i czy czegos Ci nie uszykowac" - przeciez sipe niesamowita zrobila, ale jaaa.... czerwona sie zrobilam momentalnie :-p hahahahaha az czulam, ze jestem rozpalona! Na szczescie on tego nie widzial, bo bylam mu nalozyc na talerz :-p hahahhaah No i ladnie musial zjesc... Potem jeszcze moja cudna mama wleciala do pokoju z tortem i kazala mu zjesc rowniesh... :-p hahaha... A wiecie co? Myslalam, ze dzisiejszy dzien spedze sama... tzn. w domu tak ooo... bez zadnej okazji, nawet nie odczuje, ze to Walentynki, a jednak tak nie bedzie.
Wczoraj jeszcze wieczorem Marcin napisal mi sms-a, ze wpadnie dzis na chwile tak ok. 18... wiec po pracy :-p Uhhh... :-) Cudniee... :]] Bede musiala o 16 isc do miasta, zeby cos mu kupic... : Ehh... :-p hahahaha :]
Wstac do szkoly jakos wstalam... nawet bez wiekszego trudu :-p i co lepsza, wyszykowalam sie bez zadnych spoznien wyjscia z domu! :-p W szkole na dzien dobry nie mielismy pierwszej lekcji, drugiej rowniesh :] tzn. mielismy zastepstwa... ale i tak nic nie robilismy :-p Na historii hahahahahaha mialam taka smiechawe, ze uooooo jaa... :-p hahahha koniec swiata! :-p i jeszcze dalej! :-p Pisalam z kolezanka ciagle cos o sexie :-p ale ciii... :] natura potrzebuje mnie chyba :-p hahhahahahhaha I potem jak to czytalysmy to stwierdzilysmy, ze to by mogla byc jakas ksiazka na temat sexu... zapisalysmy chyba z 4 kartki od zeszytu :-p Potem na ostatniej godzinie wychowawczej siedzielismy sobie i nic nie robilismy, jakby nie mogla nas puscic wczesniej do domu, tylko musielismy wysiedziec tam 45 min! : Ale przynajmniej mnie pochwalila ta zolza! :-p hahahahha I pochwale sie Wam rowniesh :-p Bo ona do klasy: "Ja w tej klasie nie widze nikogo kto by mogl zdawac ewentualnie mature z chemii" (bo ona chemii uczy!) i kazd tak na nia patrzy, bo nikt nawet nie mial zamiaru zdawac z chemii matury jak narazie hahah i po chwili mowi: "No jedyna taka kompetentna osoba jest chyba Paulina, ktora moglaby do tej matury rozszerzonej z chemii zdawac" hahahhahahahaha wszyscy oczywiscie na mnie patrzyli, a ja zawstydzona :-p ale sie cieszylam wiadomo... hahaha :] No! :-p Nie ma to tamto pochwalila mnie na lonie calej klasy :-p i ganc! :-p Tzn. szczerze to ja myslalam o tym, zeby zdawac mature z chemii, ale jakbym jej o tym powiedziala, to wiem, ze na chemii bylaby tempiona przez nia! A ta nauczycielka nie jest jedna z tych latwych :-/ Wiec jej o tym nawet nie mowie... : Bo nie chce... :-p
Hmm... jutro ide do szkoly na 8:50 :D ganc! i mam tylko 5 lekcji :D zyc nie umierac... ale dlaczego tak nie moze byc w piatek? :-/
Uoooo jaaa... ale mi wyszla dluga nota! :-p
A Wam kochani z okazji Walentynek zycze dushoooooooo milosci i czulosci! :] I aby ten dzien byl jednym z najpiekniejszych w Waszym zyciu... :]]] :** buzka! :] A dla tych, ktorzy niestety spedzaja go samotnie, zycze, aby znalezli sobie tego jedynego/ta jedyna... :)) :****