Qde...
Qde.... ale sie zerwala ulewa... jasny chujku... :p z gradem pada deszcz :/ I wali tak o samochody, ze co chwile sie wlaczaja jakies alarmy! Na glowe idzie dostac! Troszke sie blyska, wiec sie boje siedziec przed kompem, zeby mi cos nie pizglo i sie nie wylaczyl :p Moze moje obawy sa zbedne? :P Hehehe... Po 18 jade do cioci ogladnac kasete z wesela... jush to widze, jakie bede miala posmiewisko :p jak oni sie wczoraj z tego tak smiali, bo bylo slychac przez telefon! :p To juz ja widze, jak bede na kasecie jak piruety krece :p hahahhaha =] Dzisiaj sobie nie poszlam do szkolki, bo mi sie nie chcialo :p i wstaje patrze, ze taty nie ma jest na pewno w pracy, to poszlam dalej spac. I nagle po 10 jakos sie przebudzilam i slysze za oknem glos taty... to ja cala zdenerwowana co ja mu powiem :p No i wszedl i wchodzi do mnie do pokoju i sie pyta, czemu ja nie poszlam do szkoly, to ja mu mowie, ze jak wstalam to mnie brzuch zaczal bolec, a on nic :p Wyszedl z pokoju, zamknal kulturalnie drzwi i spalam sobie dalej :p Hehehee... Mama narazie nic o tym nie wie :p i mam nadzieje, ze sie nie dowie! :P Zeby tata sie nie wygadal... :P Okej bede konczyla =] Paaaaaaaaa.... :***
Qrde, ale grzmi :/ Bozinka sie wtedy gniewa! Ja zawsze sobie tak to tlumacze :p
Poniedzialek: dzien dlugi juz z nazwy.
-- Ramón Gómez de la Serna
Dodaj komentarz