prywatność to prywatność..
Dostałam okres! uff... :p czuję się jakbym była w ciąży z takim napiętym brzuchem... trochę rwie.. zaraz zjem śniadanko i wezmę tabletki.. przejdzie :) dziś kurze pościeram, umyję łazienkę [to nic, że niedziela], a jutro odkurzę... przed przyjazdem rodziców :p
Właśnie robię świeże bułeczki w piekarniku :) A na obiad serwuję bratu schabowe, frytki i własną surówkę :)
A xyz. usunęła bloga... wszystko przez tego głupiego W.!!! bo po jaką cholerę on sie doszukuje tego bloga... i znalazł, założyłam jej szybko hasło, ale potem i tak usunęła.. przecież hasło by chroniło i by nie wlazł! :/ idiota.. w dupie niech sobie lepiej pogrzebie, bo mnie tylko zdenerwował tym incydentem :p Zero prywatności, bo on wszystko musi wiedzieć, a w jego prywatnych rzeczach broń boże grzebać..
ps. tez uwielbiam sosik :D.
ja przez problemy z nerkami i pęcherzem, cały czas mam brzuch ja w ciąży:]
CO do xyz, to całkowicie ją rozumiem, też nie lubie takich szperaczy, kiedys moj byly uzył specjalnego programu do odczytywania wszystkich haseł jakie ktoś kiedyś wpisał na jego kompie, potem użył mojego hasła, właził na moją pocztę, czytaj maile i usuwał je żebym się nie zorientowała że były czytane. Ale wkurw załapałam wtedy, rozstaliśmy sie, bo są jakieś granice ciekawości!
Dodaj komentarz