Bez tytułu
Ten weekend byl jakis taki chujowy, byc moze dlatego, ze siedzialam caly w domu... i jakos nie mialam najmniejszego humoru ani checi wyjsc na dwor...
Piatek:
Bylam z dziewczetami w ogrodku na piwku, tzn ja nie pilam, jakos nie chcialam, wypilam dwa soczki pomaranczowe, pyszne byly ;-) I przed 22 bylam w domu... Usiadlam sie przed kompem na GG i tak jakos jak sami wiecie humor mi nie sprzyjal i doslownie wylam jak kot! :-/ tzn ryczalam :-p
Sobota:
Nawet nie chcialo mi sie kurzy zetrzec :-p wiec bede musiala jutro :-p haha I siedzialam caly dzien w domu, bo w tlustych wlosach tesh nie bardzo wyjsc... Brat poszedl na impreze i zostalam sama... Polozylam sie po 24 spac... i spalam... Przebudzilam sie jakos po 2, bo cos mi sie wydawalo, ze ktos wychodzil z domu, ale zasnelam dalej... Po 4 znow mialam pobudke, bo mialam takie koszmary jakich dawno :-/ masakra!!! ze mi ktos do okna puka, same swieczki i swiatla sie w domu zapalaja... maks!!! balam sie w chuj :-/ jak nigdy!!! i wyszlam zobaczyc czy brat jest w pokoju, ale jego nie bylo i typowo tak na ryk mi sie zebralo, ale nie plakalam... Balam sie strasznie!!! Ale jakos usnelam.... Brat zjawil sie o 7 rano w domu....
Niedziela:
O 10:40 pobudka, umylam wlosy, zjadlam sniadanko... i o 12 jush jechalam do babci na obiadek... Pysznyy... :-) Myslalam, ze chrzestna mi cos sypnie kasa, a tu dupa! :-/ uhh.... :-p I tak oto siedze caly czas w domu, bo znowu nie mam najmniejszej ochoty wyjsc... A jutro do szkoly :-(((( I to w dodatku na 8 do 14:45 - 8 lekcji... i tak codziennie mam po 7,8 :-/ W srode znowu na 14 do 19:55 :-((( Ehh... zyc nie umierac.... Czekam na przyjazd moich "mord"!!! :***** to jush niedlugo ;]]]]] mam nadzieje, ze mnie nie wychujaja!! :-p bo tego strasznie nie lubie! :-p
Dodaj komentarz